Triki, aby schudnąć - WAKACYJNIE

Każdy chce dbać o siebie, o swój wygląd i samopoczucie. Przygotowałam dla was kilka trików, które po wprowadzeniu do swojego życia pomogą wam utrzymać szczupłą sylwetkę albo i pozbyć zbędnych kilogramów. 

Od razu mówię, że te zasady są dość proste i po wprowadzeniu na stałe do naszego życia będziemy zadowoleni :)
To co? Zaczynamy!

12 trików, aby schudnąć i utrzymywać szczupłą sylwetkę:

1. Jadaj zawsze śniadania bez wyrzutów sumienia! Chyba już każdy słyszał, że śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia i to nie ulega zmianie. Jednak nie trzeba tutaj tak bardzo pilnować 'diety' ;) Pozwól sobie na wszystko - ale pamiętaj, że to ma być pożywne śniadanie i lepiej nie zaczynać go od słodkiej bułki czy drożdżówki! Lepiej zjedz dużą porcję jajecznicy z ,np.bekonem, kilka kanapek czy owsiankę, coś po czym będziesz syty na dłuższy czas i da Ci energię. Jedni są syci po misce owsianki, a drudzy już po godzinie są głodni. Więc słuchaj swojego organizmu i zjedz, coś co nie będzie miało większej kaloryczności niż obiad, a nasyci Cię i da dużo potrzebnej energii. Czyli na takie śniadania lepiej unikać w szczególności: zwykłych płatków z mlekiem, drożdżówki, pączków.
2. Zrezygnuj ze słodyczy. Ewentualnie pozwól sobie na nie 2 razy w tygodniu. Jeżeli jesz dużo słodkiego - używać dużej ilości cukru, usuwaj go ze swojego menu stopniowo, np. codziennie odejmuj 1/5 lub 1/3 (w zależności od użycia, im więcej używasz tym większą porcję eliminuj) łyżeczki cukru dodawanej do herbaty, kawy itp. Postaw na zdrowe zamienniki - owoce, suszone owoce, orzechy, ziarna. Odstaw też słodkie napoje, zastąp je wodą, wodę z np.cytryną (lub innym owocem) i herbatami ziołowymi i owocowymi. A gdy poczujesz głód na słodycze, odczekaj chwilę i najlepiej napij się zielonej herbaty lub ziołowej, to znacznie zniweluje ten głód.To cukier jest naszym największym wrogiem i zobaczycie, gdy odstawicie lub w dużej mierze ograniczycie cukier, efekty przyjdą same! :)
3. Ruszaj się, zmień siedzący tryb na ruch. Może to dziwne, ale najbardziej sprawdzone. Cały czas chodząc i robiąc coś nasz metabolizm może przyśpieszyć nawet o 50%. Czasem zamiast samochodem - jedź rowerem lub przejdź się pieszo. Zaparkuj samochód dalej od sklepu i idź. Zamiast siedzieć na kanapie, chodź po domu i zajmij się czymś. To naprawdę nic takiego a daje spektakularne efekty!
4. Koniec z alkoholem. Niby jeden kieliszek nie zaszkodzi? Zaszkodzi! Alkohol to tzw. puste kalorie. Ma często bardzo dużo kalorii a nie zawiera żadnych składników odżywczych ani żadnych wartości. Lepiej dla swojego zdrowia zrezygnować :)
5. To dieta jest najważniejsza, nie trening! Napisane jest na wielu stronach 70% dieta i 30% treningi. I prawdą jest, że odżywiając się zdrowo wystarczy nam nawet tylko 1 trening w tygodniu, aby dać niesamowite efekty. Jedząc niezdrowo i ćwicząc nawet 4-6 razy w tygodniu tak na prawdę efekty będą nikłe - no niestety. Więc zamiast planować kolejnego treningu, skup się na zaplanowaniu posiłków na kolejny dzień. I tutaj na własnym przykładzie mogę potwierdzić to, od razu ciało się zmienia i wygląda zdrowiej.
6. Ogranicz ziemniaki, ryże, kasze i makarony. Są to ciężkostrawne potrawy, które niewiele wnoszą do naszego organizmu i czujemy się po nich ciężko. Lepiej zjedz mięsko, rybę z dodatkiem warzyw lub sałatek i poczujesz się lżej, ale najedzony. Dostarczysz dzięki warzywom i sałatkom wiele składników odżywczych. To nic takiego nałożyć sobie na talerz zamiast ryżu warzywa, a zobaczycie ile to daje!
7. Nie powracaj do złych nawyków żywieniowych po otrzymaniu docelowej wagi czy rozmiarów. Każdy już chyba wie, co to takiego efekt jojo. Jeżeli po zakończeniu jakiejkolwiek diety myślisz, że możesz bezkarnie jeść już swoje ulubione ciastka czy pizze to jesteś w błędzie! Organizm przyzwyczaił się do zmiany żywienia i powrót do złych nawyków przyjdzie w dodatkowych i często dwa razy większych kilogramach niż z czasów przed odchudzaniem. Dlatego pamiętaj, by zachować tu rozsądek i pokochać swoje nowe zdrowe żywienie :)
8. Wysypiaj się. To sen daje naszemu ciało energię na kolejny dzień i ciało regeneruje się. Śpij 7-8 godzin, zadbaj o to. Gdy nie wysypiamy się, organizm potrzebuje dużo energii i to właśnie w takich chwilach zazwyczaj rzucamy się na lodówkę i dziennie jemy więcej.
9. Kolację jedz lekkostrawne i najlepiej 2-3 godziny przed snem. Jedząc ciężkie kolacje potrzebujemy dużej ilości energii, żeby przetrawić to, a niestety nasz organizm na noc zwalnia metabolizm, więc nie utrudniajmy mu tego i dajmy na noc ulgę w pracy. A rano obudzimy się z płaskim brzuchem.
10. Pokochaj spacery! Staraj się codziennie wychodzić na chociaż 40 minut spaceru. Zabieraj ze sobą znajomych, rodzinę, partnerów czy psa. To da mnóstwo radości i połączy was, a ty uporasz się trochę z wagą. Niby spacery to nic, a daje wiele.
11. Treningi wykonuj różne, nie ćwicz monotonnie. Zmieniaj ćwiczenia, ćwicz w tygodniu różne rodzaje, np. cardio i siłowe. Ćwicząc cały czas to samo, organizm przyzwyczaja się do tych treningów i z czasem przestaje reagować na nie i nasz trud nie przynosi już efektów.
12. Pokochaj warzywa i do każdego dania staraj się dołączyć warzywa :) To tak naprawdę jest bardzo istotne. Zamieniając niektóre składniki na porcję warzyw, dostarczamy organizmowi wielu składników odżywczych (w każdym kolorze warzyw ukryte są inne witaminy itp.) a tym samym mało kalorii, bo to właśnie warzywa są najmniej kaloryczne ze wszystkich produktów. Pozwolą Ci zwalczyć zbędne kilogramy, smakują na prawdę pysznie i można przygotować je na wiele sposobów i podawać z wieloma rzeczami. Kochając warzywa szybko dostrzeżesz walory spożywania warzyw. Poza aspektami zewnętrznymi wpływa jak lekarstwo na naszą duszę i cały organizm. Skóra nabiera blasku, włosy stają się gęste i nie łamią się itd. Warto się do warzyw przekonać i nie uciekać od nic, a także już od małego przekonywać dzieci do warzyw :)

Anna Lewandowska 15/7 - RECENZJA

Anna Lewandowska 15/7 - RECENZJA

Po dłuższym czasie użytkowania tej płyty myślę, że warto napisać tu moją opinię na ten temat, a przy okazji przybliżyć wam jak to wygląda i czy warto zakupić :)


Więc zaczynamy!
 Płyta składa się z 7 treningów na każdy dzień tygodnia. Każdy z nich trwa 15 minut, dlatego jest to bardzo wygodne, bo jak tu znaleźć wymówkę na brak czasu? 15 minut to naprawdę mało a ile może wnieść i zmienić. Do płyty dodatkowo dołączone są standardowo przepisy na koktajle, na każdy dzień oraz rozłożone na te po i przed treningiem więc dodatkowy plus, bo wiadomo kiedy koktajl lepiej wpływa na nasze ciało.
I przyznam szczerze, że naprawdę po tygodniu, dwóch z tymi treningami widać pierwsze i zadowalające zmiany (niestety nie mam zdjęcia przed i po, ale uwierzcie na słowo efekty przyszły szybko).

Poniedziałek składa się z treningu HIIT - czyli treningu całego ciała (typu cardio). Moim zdaniem jest to właśnie najcięższy trening i pot leje się niemiłosiernie :D Ale faktycznie pomaga i mimo krótkiego czasu, gdy tylko dasz z siebie 100% jest bardzo intensywny i szczerze? Myślę, że mogłabym ten trening określić jako krótsza wersja killera Chodakowskiej (to moje zdanie rzecz biorąc). Trening składa się z 3 serii. W każdej serii są 3 ćwiczenia, powtarzany 3 razy w 30 sekundach, czyli łącznie 27 ćwiczeń. Niby nic, ale naprawdę daje popalić! A kto tego spróbwał ten pewnie już wie :D
Wtorek składa się z treningu wyzwanie. To nic innego jak 3 ćwiczenia trwające minute, powtarzane w 4 seriach. Cały sens tego treningu polega na tym, że ilość powtórzeń tego ćwiczenia trzeba liczyć i zapisywać na kartce (w każdej serii). A po tygodniu wykonując wyzwanie drugi raz, powtórzyć zapisywanie wyników i porównanie ich do zeszłego tygodnia. To cała magia tego treningu. Ma ona za zadanie pokazać nam jakie postępy robimy i co dzieje się w naszym organizmie. Ćwiczenia nie są trudne, jednak długość ich trwania oraz serie sprawiają, że po 15 minutach treningu zwyczajnie padasz :D
Środa jest to dzień poświęconym wzmocnieniu w szczególności brzucha, ale też kręgosłupa. Tutaj nie ma serii. Po kolei wykonujemy ćwiczenia na wzmocnienie brzucha. Jest to mój ulubiony trening, ponieważ ja nie zbyt przepadam za zbyt dużą ilością powtórzeń i serii, ponieważ jest to dla mnie zwyczajnie nudne. A tu leci wszystko po kolei i zero nudy :)
Czwartek czas więc na nogi i pośladki. Powiem szczerze, że po tym treningu miałam niezłe zakwasy, ale to znaczy że działa więc nic tylko się cieszyć :) Między ćwiczeniami głównymi (typu squad) są ćwiczenia cardio - pojawia się tu na przykład boksowanie typowe dla Lewandowskiej :) Jak dla mnie ćwiczenia są bardzo fajne i niektóre pierwszy raz spotkałam, mimo tak lat ćwiczeń, co na prawde duży plus. Jedyne utrapienie to na początku te przeplatane ćwiczenia główne z cardio, bo naprawdę męczy, jednak jest to bardzo pomysłowe i fajne. A ćwiczenia na pośladki naprawdę jak dla mnie super! :)
Piątek dla ramion, barków i pleców. Przyznam się szczerze, że ten trening zrobiłam tylko raz i połowę, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że chciałam się w owym czasie skupić bardziej na spalaniu i podkreśleniu pośladków i brzucha, ramiona zostawiam na potem. Trening jest z hantlami co daje dodatkowe efekty - hantle można zastąpić 0,5l. butelką z wodą. Są to 2 serie, 3 ćwiczenia, które są powtarzane 2 razy, czyli łącznie 12 ćwiczeń. Ćwiczenia są naprawdę fajne, mimo że nie ćwiczyłam do końca to czułam ich pracę. Osoby, które szczególnie przywiązują uwagę do tej partii ciała...to coś dla was!! :) Z początku ćwiczenia wydają się banalne, jednak z czasem i kolejnym powtórzeniem czujesz jak bardzo się myliłeś, ale czyż nie warto? :)
Sobota dzień dla WAS! Chwytaj rodzeństwo, mamę, tatę czy partnera..wskakuj w wygodny strój i do dzieła! To trening tabata, czyli trening składa się z 8 powtórzeń po 20 sekund a między nimi 10 sekund przerwy. Teoretycznie to dwie serie, ale i tak wykonujesz tylko jedno ćwiczenia, bo druga seria to po prostu zmiana ćwiczenia w partnerowaniu. Są to super ćwiczenia i przyznam się, że ten trening jest ulubionym. Niezwykle łączy, daje wycisk a przy okazji jest to zabawą. Więc same alternatywy :) Mi ćwiczenia osobiście bardzo się spodobały i świetnie umilił mój czas z bliskimi. Chyba mój ulubiony trening w parach jaki kiedykolwiek miałam okazję ćwiczyć.
Niedziela dzień lenia. I tu teoretycznie zostało to zachowane. Nic z wysiłkiem, nic męczącego. Jest to streching, zwykłe rozciąganie mięśni. Mi przypomina to trochę ćwiczenia z jogi :D Ale ćwiczenia niezwykle relaksują i na zakwasy wskazane! :)
BONUS to przepisy na przepyszne koktajle do picia przed lub po treningu. Jedynie do czego można się przyczepić to występowanie w niektórych koktajlach produktów, które na ogół dość ciężko dostać. 

Wady:
- monotonność wywołana przez wykonywanie dużej ilości serii i powtórzeń
- poszczególne produkty ciężkie do zdobycia w sklepie potrzebne do koktajlów
i co...? Chyba na tyle :D
Zalety: 
- krótki czas trwania treningu
- możliwość łączenia treningów w cały jeden trening (np.45 minutowy)
- przystępna cena za płytę
- różnorodność ćwiczeń
- świetny pomysł na tabatę w parach


Podsumowując: Jestem zadowolona z tej płyty, jak dla mnie największą wadą są w niektórych treningach te serie i powtórzenia, bo najzwyczajniej zanudza mnie taki trening. Jednak daje on efekty i fajnie, że poszczególne partie ciała są rozłożone na poszczególne dni. Zaletą można też określić to, że nagrania z płyty są nagrywane w domowym klimacie, dlatego przybliża nam to nasz klimat. Polecam tą płytę! :)
P.S. Cały post wyraża moją opinię na temat tej płyty. Każdy jest inny i każdy inaczej może ją oceniać. Ja wymieniłam wady oraz zalety z mojego punktu widzenia i niektóre wady mogę być dla innego zaletą.

Obalamy mity #1

Stwierdziłam, iż dobrze byłoby wprowadzić coś nowego na bloga. Wiadomo same posty o żywności, ćwiczeniach itp. dla wielu osób może być sprawą jasną. Stwierdziłam więc, że zrobię coś zupełnie odmiennego. Postanowiłam zrobić serię #obalamy_mity. Będę pisać w tej serii czasem o rzeczach wręcz oczywistych - choć z pewnością nie dla wszystkich, ale postaram się znaleźć i mity, które się nie rozpowszechnia. Co wy na to? :) A może w komentarzach zaproponujecie jakiś temat - jaki mit obalić w następnym poście? Piszcie śmiało i dzielcie się pomysłami, im więcej pomysłów tym lepiej, bo znajdziecie coś dla was jak i będzie po prostu ciekawiej. Zachęcam do dołączenia się :)


Obalamy mity

No to zaczynamy!

1. To tłuszcz jest najgorszy i jest sprawcą tycia! Otóż niekoniecznie. Wiadomo, jedząc go w nadmiarze można przytyć i popaść w wiele chorób, JEDNAK to nie u jego podnóżu leży problem. Jak to się mówi, wszystko jest dla ludzi...ale oczywiście z rozsądkiem i umiarem. Wiadome jest to, że dużo lepiej i zdrowiej jest zastąpić margarynę - masłem czy też olej rzepakowy - olejem kokosowym, jednak dodając łyżkę oleju na patelnię podczas smażenia np.kurczaka nic złego się nie stanie. Ważnie jest to, by nie przesadzić i używać go rozsądnie. Od posmarowania 1/2 lub 1 łyżeczką masła chleba nic nam się nie stanie, ale logiczne, że jedząc do 8 kromek chleba (lub więcej) jest to jak najbardziej nie zdrowe! Dużo lepiej te niezdrowe tłuszcze zamienić na te zdrowsze: zamiast fast foodów - zjedz garść orzechów, zamiast smażyć frytki w garnku oleju - upiecz je w piekarniku polewając całość 1-2 łyżkami oleju i dodając przyprawy. Działaj z głową a na pewno nie przybędzie Ci na wadze. 

2. Jem niskotłuszczowo i to jak najbardziej zdrowo.  Eee, błąd! Czy wiedziałeś/aś, że w takim niskotłuszczowym "zdrowszym" jogurcie, mleku etc. fakt nie ma dużo tłuszczu, ale za to dodawana jest większa ilość cukru, by zmienić smak. Sprawdź tabelę na opakowaniu chociażby majonezu z jajek a majonezu niskotłuszczowego albo jogurtu naturalnego (2-3%) a jogurtu naturalnego niskotłuszczowego...wniosek jest jeden. W produktach niskotłuszczowych jest o wiele więcej cukru niż zazwyczaj. A jak wiadomo to cukier i sól są najgorszymi przyjmowanymi składnikami dla człowieka i one przyczyniają się do najpoważniejszych chorób. W końcu biała śmierć. Dlatego pamiętajcie, nie bójcie się tłuszczu. Warto wybrać mleko 2% niż 0%, bo jest to o wiele zdrowsze a poza tym, dzięki tłuszczu spalana jest tkanka tłuszczowa (co jest paradoksalne!) a przez cukry od razu widnieją boczki...więc jak widać, nawet odrobina tłuszczu jest potrzebna organizmowi.

3. Ćwiczę dużo brzuszków, przysiadów więc dużo lepiej wyrzeźbię sobie ciało, niż Ci co są na fitnessie. Oh..większej bzdury nie słyszałam. Robiąc brzuszki, przysiady czy ogólnie ćwiczenia siłowe nie wyrzeźbisz sobie ciała choćbym nie wiem co. Faktycznie może delikatnie zarysować swoje ciało i ujędrnić, jednak jeżeli chcesz by twoje ciało wyglądało smukło, zgrabnie i było w chociaż małej mierze umięśnione to same takie ćwiczenia nic nie dadzą. Trzeba uwzględnić w treningach ćwiczenia spalające tkankę tłuszczową (cardio, bieganie, skakanka etc.), bo bez tego nie da się zmienić sylwetki. Wystarczy chociaż jeden trening w tygodniu ćwiczeń spalających tłuszcz i ciało nabierze nowego wyglądu, więc nie dajcie się zwieść temu i pamiętajcie o tym, by uwzględnić te ćwiczenia.

4. Od kiedy ćwiczę, mogę jeść więcej, bo to spalam. To, że zacząłeś/aś ćwiczyć, wcale nie oznacza, że spalasz więcej i możesz pozwolić sobie na więcej. Wcale nie. Często wręcz przyczynia się to do tycia, bo przyjmujesz więcej zapotrzebowania kalorycznego niż powinieneś/aś. Racją jest, że może raz do dwóch razy w tygodniu pozwolić sobie na jakiś "grzeszek". Ja sama kiedyś kierowałam się tą zasadą, śmieszne trochę. Ćwiczenia nie powinny świadczyć o tym, że możesz jeść więcej a jedynie, że są zdrowym uzupełnieniem teoretycznie twojej diety. 

5. Nie potrzebna mi dieta - wystarczy, że będę ćwiczyć. Najgorsze co może być. Kurde no, halo! Jeżeli odżywiasz się na daniach gotowych i fast foodach czy słodyczach to ćwicząc w życiu ani nie schudniesz ani nie poprawisz swego wyglądu. Tak jak wygląda twoja dieta, tak wygląda i czuje się twoje ciało (zarówno fizycznie jak i psychicznie). Dlatego nie sugeruj się tym, że skoro ćwiczyć to nie potrzebna Ci dieta. Dieta 70% a dopiero ćwiczenia 30%, które są uzupełnieniem ku dobrym efektom. 

Myślę, że co każde #obalamy_mity będę dawała po 5 mitów :) Mam nadzieję, że trochę i pomogłam, chociaż te pierwsze 5 mitów jest dość powszechnymi i znanymi, ale mam nadzieję, że i one się przydadzą. 
Może macie jakiś temat mitu, który mam obalić? :) Zachęcam do komentowania, do następnego! :) 
Pilates moim odkryciem

Pilates moim odkryciem

 Moje odkrycie



Moim ostatnim najnowszym wynalazkiem jest pilates. Powiem szczerze, nie raz słyszałam słowo "pilates", jednak uważałam to za nudę i sama do końca nie wiedziałam na czym ono tak dokładnie polega. Szperając, któregoś ranka napotkałam się na słowo pilates. No cóż, nie przywiązywałam wtedy do niego zbytniej sytuacji, ale stwierdziłam, że skoro zbliżają się wakacje to może i to się przyda. Poczytałam trochę na ten temat, czytałam opinie, wrażenie i oglądałam efekty. Przyznam się, że byłam naprawdę zdziwiona tym co zobaczyłam i przeczytałam. Nie spodziewałam się :) Czytałam o wielu gwiazdach, które właśnie ćwiczyły pilates i porównując zmianę pomyślałam sobie a może spróbuję? Musiałam niestety iść do szkoły już, ale obiecałam sobie, że po powrocie ze szkoły przetestujemy tą aktywność.


I jak wrażenia?

Hmm...zacznijmy od początku. Nie wiedziałam tak naprawdę, które ćwiczenia byłyby dobre na sam początek, ale czytałam, że najlepiej pilates ćwiczyć 40-60 minut, gdyż nie są to zbyt intensywne ćwiczenia. Zaczęłam początkowo od 50 minut - może to wydawać się śmieszne, bo 50 minut to dużo jak na sam początek. No, ale ćwiczenia ogólnie bardzo przyjemne i co więcej relaksujące! :) Przyznam, że da się wyczuć mięśnie brzucha, a pośladki po pewnym czasie mi odpadły, ale porównując do ćwiczeń chociażby cardio czy jakichkolwiek siłowych to na prawdę pilates był bardzo przyjemny i wcale nie męczący. Na drugi dzień nie miałam żadnych zakwasów, jedynie czułam takie osłabienie w nogach, ale poza tym nic. Trochę się zdziwiłam, bo myślałam, że na drugi dzień w szczególności nogi i pośladki mi odpadną a tu nic a jedynie zmęczenie. Jednak dopiero drugi dzień po tych ćwiczeniach to była masakra! :D Nie mogłam wejść po schodach, pośladki odpadały a nigi odmawiały posłuszeństwa, ależ przyjemne uczucie haha :)
Jednak podsumowując moje wrażenia:
•zakwasy były - więc działa!
•niezwykle odpręża i relaksuje, więc szczególnie dobre dla tych, co chcą zadbać o swoje ciało i mają trochę stresu
•ćwiczenia mimo długiego czasu, nie są męczące i sprawiają przyjemność
•ćwiczenia szczególnie dobre dla osób, które mają problemy z kręgosłupem
To te ćwiczenia, których szukałam! To te! To coś mojego i coś dla mnie :) Spróbuj i Ty, może to okaże się również twoim sportem i również zakochasz się w tym sporcie. Nie ma to jak ćwiczyć coś, co kochasz i mogłabyś to robić całe dnie! :)

A tu kilka efektów po około miesiącu (zdjęcia z internetu, nie moje)

 Czyż nie zachęcająco? :) Wystarczy regularność i zaangażowanie.

Kilka informacji 

 "Teraz już wiem - nie mogę się mylić. Cały kraj, cały świat powinien wykonywać moje ćwiczenia. Wtedy ludzie będą szczęśliwsi".
To słowa samego twórcy metody - Josepha Pilatesa. Wypowiedział je w 1965 roku, mając 86 lat. I faktycznie się nie mylił. "Pilatesowa" gorączka ogarnęła prawie cały świat. Jest to metoda mającą na celu stworzeniu równowagi w ciele. Jest treningiem "dobrego samopoczucia". Wpływa na to jak wygląda ciało, jak je odczuwamy i jak ono pracuje. Ćwiczenia bez stresu i męki wykonywane przy dźwiękach spokojnej muzyki wprowadzają nas w dobry nastrój i poprawiają wygląd naszego ciała. (http://pilates.pl/)

Pilates jest to połączenie głównie jogi i baletu. Sam J.Pilates mówił, że po 10 treningach godzinnego pilatesu zobaczysz efekty, jednak ja uważam, że tu zależy od sylwetki. Wiadomo, że osoby szczupłe mogą spodziewać się efektów dużo szybciej niż osoby z np.nadwagą, nie mniej jednak efekty są widoczne. Ciało bardzo zmienia się od pilatesu, mogę to potwierdzić. Moja sylwetka na prawdę się zmieniła. Widoczne jest wcięcie w talii, mniejsze obwody, smukłe ramiona, lekki zarys mięśni, zgrabniejsze nogi, więc czy to nie satysfakcjonujące efekty? :D

Są to ćwiczenia tak naprawdę dla każdego. Nie jest ważna ilość a jakoś, nie trzeba tutaj nadganiać tempa Chodakowskiej a wykonywać wszystko w spokojnym tempie, dokładnie i przede wszystkim najważniejszy jest oddech. Tak na prawdę oddech odgrywa tutaj największą rolę. To dzięki niemu efekty występują szybciej. Im lepiej ''posługujesz się'' oddechem tym lepiej pracuje twoje ciało a efekty faktycznie przychodzą szybciej. Więc nigdy podczas tych ćwiczeń nie zapominaj o oddechu :)
Pilates najlepiej jest ćwiczyć minimum 3 do 6 razy w tygodniu.

Polecam pierwsze dwa, trzy razy udać się do jakiegoś fitness klubu właśnie na te zajęcia, aby instruktor wyłapywał wasze błędy, korygował Cię i żeby naprowadził jak powinno się to dokładnie i dobrze wykonać. Na polskim youtube chyba jeszcze nie spotkałam zbyt wielu filmików na Youtube, jednak na zagranicznym jest mnóstwo, wystarczy wpisać "pilates" lub "pilates full body" i wyskoczy naprawdę dużo opcji, by dobrać do siebie najlepszego instruktora :)


Serdecznie polecam pilates :) Nie zapominajcie jednak, że chociaż jedna godzina cardio w tygodniu przyda się, by efekty były takie, jakich oczekujecie! :) Trzymacie się!




Copyright © 2014 Każdy dzień należy do Ciebie , Blogger